Nr. 137.

Pieśń więźnia
(Песнь узника)


Słowa: Michał Bodzyński

Za murami, za kratami
Młody więzień przez dnie całe
Westchnieniami, wspomnieniami
Karmił piersi przebolałe.
Kiedy serce w żalu tonie,
То tak miło: myśli swoje,
Burze duszy, niepokoje,
Na przyjaznem złożyć łonie.

On w nieszczęścia dzikiem graniu,
Szukał w koło towarzysza;
Ale w koło była cisza
Jak w umarłych pomieszkaniu.
Oh! natura czarująca
Gdy odsłoni swoje wdzięki:
Chmury z czoła tak roztrąca
Jak ciemności blask jutrzenki.

Znał to więzień — jej widokiem
Chciał rozprószyć serca chmury;
Chciał ją obiąć, lecz przed okiem
Zasłonięto wdzięk natury.
On chciał litość znaleźć w straży;
Во chciał widzieć ludzką, czułą,
Ale niemy był rys twarzy,
Jakby dłuto go wykuło.

Zapłacz więźniu — to tak miło,
Gdy żal spada w łez potoku -
On chciał płakać — ale в oku
Już i jednej łzy nie było.

1834




Jeszcze Polska nie zginęła! Pieśni patryotyczne i narodowe. Zebrał Francisek Barański. New York, N.Y., The Polish Book Importing Co., Inc., 1944.