Nr. 11.

Świat teraźniejszy
(Dawnej a teraz)
Мир нынешний
(Раньше и теперь)

Nie tak in illo tempore bywało
Mości Cześniku, zacny mój sąsiedzie,
Było dość złota, а wydatków mało,
Piło się własny miodek przy obiedzie.

Teraz choć w Gdańsku nie płaci pszenica,
Piją szampany i malagi sławne,
Ale też za to na dobrach szlachcica
Dyabelnie ciężą te listy zastawne.

Miło to było widzieć oicu, matce,
Syna w kontuszu i w konfederatce,
Pas па nim lity, а przy boku szabla.
Wąs zawiesisty, czerstwa mina dyabła.

Teraz z laseczką idzie panicz blady,
Licznych słabości widać na nim ślady,
Ani nie pozna szewc, czy wojewoda,
Obadwaj kuso, bo dziś taka moda.

Lepiej to zostać przy kontuszach było,
Kontusz Polaka, а frak Niemca zdobi,
Z kontusza łatwo na frak wystarczyło,
Lecz z fraka kontusz zje dyabła, kto zrobi.

Dawniej wiedziano, komu się ukłonić,
Pan szedł w kontuszu, а sługa w kubraku.
Teraz omyłki trudno się uchronić,
Во pan i sługa obądwaj we fraku.

Gdzie się podziałaś poiska gościnności,
Którą się nasi przodkowie szczycili,
Szczęśliwy szlachcic, gdy miał wiele gości,
Na klęczkach prosił, by jedli i pili.

Teraz, gdy przyjdziesz, nigdzie nic nie dadzą,
A jeśli dadzą, to wypadek rzadki.
O różnych rzeczach do pólnocy radzą,
W końcu ci dadzą szklaneczkę herbaty.




Jeszcze Polska nie zginęła! Pieśni patryotyczne i narodowe. Zebrał Francisek Barański. New York, N.Y., The Polish Book Importing Co., Inc., 1944.