Nr. 52.

Węzień sybirski
(Сибирский узник)


Słowa: T. L.

Szumny wiatr wionął po pustym stepie
I śnieżną zamieć w obłoki wzbił.
Tuman tam biały rwie się i trzepie,
Jak z uraganu rzęsisty pył.

А ро tym stepie pocztowa droga,
Jak szarfa z srebrnych uwita nić,
Piekłem wyryta, czy z woli Воза,
Tego odgadnąć daremnie chcieć.

А po tej drodze z wichrami fali
Pędzą kibitkę w odległy szlak,
I dzwonek tylko słychać w oddali,
Jak pogrzebowy umarłych znak.

W kibitce widać postać młodzieńca,
Smutne, lecz dumne spojrzenie słał,
Na twarzy jego był ślad rumieńca,
Lecz ten za chwlę już zniknąć miał.

Wyjrzał z kibitki, potrząsnął głową,
Nie dbał, że wzbudzi w żandarmie gniew,
Oczy swe zwrócił w stronę stepową,
А pierś tęsknoty jęknęłа śpiew:

Próżno na zachód łzą oczy zlane,
Tęskne spojrzenie rzucają tam.
Gdziem ja opuścił mój kraj kochany
I już na wieki żegnać go mam.

Nie ujrzę więcej mojego sioła,
Rodziny mojej nie ujrzę, nie,
Ani dziewczyny, mego anioła,
Nie ujrzę więcej, nie ujrzę, nie.

O luba, wspomnij sobie tę chwilę,
W której z twych objęć wydarło mnie.
O luba, wspomnij ileż łez, ile,
Ile, ach! oczy wylały me.

Piękne te oczy, twe boskie oczy,
Za które życie oddałbym swe.
Dziś je tęsknota, dziś smutek tłoczy,
Dziś je zlewają rzęsiste łzy.

O, luba, ро со gorżkie łzy lejesz?
Kiedy łza dzikich serc nie poruszy.
Oni mnie wiozą gdzieś tam daleko,
О, nie płacz luba, duszo mej duszy.

Lotry w kajdany skuli me dłonie,
Lecz wolnej duszy nie mogli skuć,
Zrzućcie kajdany, ja się obronię,
Ja was nauczę, jak wolność czuć.

Bywaj zdrów kraju, Ojczyzno droga,
Ach, gdzie twa wolność, gdzie twa swoboda?
Wszystko zostało w niewoli wroga,
Nawet mi ręki dziś nikt nie poda.




Jeszcze Polska nie zginęła! Pieśni patryotyczne i narodowe. Zebrał Francisek Barański. New York, N.Y., The Polish Book Importing Co., Inc., 1944.