Walczyk Warszawy
(Вальс Варшавы)
Muzyka: Leon Rzewuski
Słowa: Jerzy Jurandot
1. Wszystkie walce śpiewają
о błękitnym Dunaju,
о Praterze, Grinzingu i winie,
sentymentem wiedeńskim
oddychają i łkają
i cesarska krew w żyłach ich płynie.
А ten walczyk się wyrzekł
wszystkich węzłów rodzinnych
i dostojnych swych przodków c.k.,
а ten walczyk jest inny,
i sentyment ma inny,
chociaż walczyk i choć na trzy pas.
Ten walczyk to walczyk Warszawy,
ten walc się urodził в Warszawie,
ро ulicach się włóczył
i Warszawy się uczył
od królewskich łabędzi na stawie.
Zadumał się w sercu Warszawy
nad dawnych jej dziejów pamięcią,
westchnął cicho а szczerze
przed Nieznanym Żołnierzem
i niziutko pokłonił się Księciu.
Melodyjnym zaklęciem
dawne echa rozdzwonił,
zbierał nuty na Tamce,
Kercelaku, Kanonii,
а na moście Kierbedzia
cztery noce przesiedział
zasłuchany и wiślaną harmonię.
I słuchał ten walczyk Warszawy,
i upajał się każdym jej dźwiękiem,
modlitewny ton dzwonów
z synkopami klaksonów
splatał w jedną serdeczną piosenkę.
2. Po ulicach i placach
w piruetach wirował,
pośród ludzi przemykał na palcach,
zbierał tony i dźwięki
i ubierał je w słowa,
proste słowa ulicy i walca.
Czasem z wiatrem biegł naprzód,
czasem kręcił się w kółko,
czasem zajrzał po cichu w czyjś dom;
i uśmiechy swe rzucał
najbiedniejszym zaułkom,
starym ludziom i dzieciom, i psom.
I uczył się walczyk Warszawy
od Placu Saskiego do krańców,
u Fukiera pił wino,
aż na Pragę popłynął,
ро Bielanach uwijał się w tańcu.
I słuchał ten walczyk Warszawy,
rozwijał się, dźwięczniał, dojrzewał,
z każdą chwilą radośniej,
z każdą chwilą donośniej
melodyjną piosenką swą śpiewał.
Aż zabłądził raz walczyk
w kąt zaciszny Łazienek
i na pomnik Szopena
długo patrzył przez liście,
i — nie wiedział sam, czemu -
chciał zaśpiewać — i nie mógł,
i rozpłakał się walczyk perliście.
I znalazł tam walczyk ton jeden,
swój ton najpiękniejszy, choć łzawy,
jakaś piosnka do echa
poprzez łzy się uśmiecha...
Czy słyszycie? То walczyk Warszawy!
Słowa Walczyka Worszawy napisał w latach międzywojennych Jerzy Jurandot (1911—1979),
satyryk, autor licznych piosenek i utworów kabaretowych oraz komedii. Melodię
skomponował w latach okupacji Leon Rzewuski w oflagu Woldenberg, na terenie
dzisiejszego Dobiegniewa w województwie lubuskim. Tam też odbyło się pierwsze
wykonanie pieśni podczas koncertu chóru obozowego. Wolczyk Warszawy z miejsca
zdobył wielką popularność.
Maria Wacholc. Śpiewnik polski. Wydanie I. Kraków 2002, Oficyna
Wydawnicza «Impuls».
Слова «Вальса Варшавы» написал в межвоенный период Ежи Юрандот (1911-1979),
сатирик, автор многих песенок и произведений для кабаре, а также комедий. Мелодию
создал в годы оккупации Леон Жевуский в германском лагере для военнопленных
офицеров Фольденберг, на месте современного Добегнева в Любуськом воеводстве.
Там же во время концерта лагерного хора состоялось первое исполнение песни.
«Вальс Варшавы» сразу завоевал большую популярность.
Подстрочный перевод:
Вальс Варшавы
Все вальсы поют
о голубом Дунае,
о Пратере, Гринзинге и вине,
венскими симпатиями
дышат и рыдают,
и императорская кровь в жилах их течет.
А этот вальс отрекается
от всех родственных уз
и высоких своих императорско-королевских предков,
а этот вальс иной,
и симпатии его иные,
хоть он тоже вальс и тоже на три счета.
Этот вальс – вальс Варшавы,
этот вальс родился в Варшаве,
по улицам скитался,
и Варшаву изучал
у королевских лебедей на пруду.
Погрузился в сердце Варшавы,
в давнюю ее истории память,
вздохнул тихо, но глубоко
перед Неизвестным Солдатом
И низко поклонился Князю.
Мелодичным заклятьем
старые эхо разбудил,
собирал ноты на Тамке,
Керцеляке, Канонии,
а на мосту Кербедзя
четыре ночи просидел,
заслушавшись гармонией Вислы.
И слушал этот вальс Варшавы,
и упивался каждым ее звуком,
молитвенный тон колоколов
с синкопами клаксонов
сплетал в одну сердечную песенку.
По улицам и площадям
в пируэтах кружился,
между людей проскальзывал на цыпочках,
собирал тоны и звуки
и одевался в слова,
простые слова улицы и вальса.
Иногда с ветром бегал наперегонки,
иногда завивался кольцом,
иногда заглядывал тихонько в чей-нибудь дом;
и улыбки свои бросал
самым бедным переулкам,
старым людям и детям, и псам.
И учился вальс Варшавы
от Саской площади до окраин,
у Фукера пил вино,
аж до Праги поплыл,
по Беланам вился в танце.
И слушал этот вальс Варшавы,
развивался, звенел, дозревал,
с каждой минутой радостней,
с каждой минутой громче
мелодичную песенку свою напевал.
Даже забрел однажды вальс
в укромный угол Лазенок
и на памятник Шопена
долго смотрел сквозь листву,
и – не знал сам, почему -
хотел запеть – и не мог,
и расплакался вальс каплями.
И нашел там вальс один тон,
свой тон самый прекрасный, хотя со слезами,
некая песенка для эха
сквозь слезы улыбается...
Слышите? Это вальс Варшавы!
Перевод a-pesni, 22.8.2008