Wrzosy
(Вереск)


Spod nóg tryskały kwiaty ziemi. Dokąd, ach dokąd wędrujemy?
Te kwiaty miały dziwną czerwień. Rosy nam w ustach róży ciernie.
Noc całą szliśmy pod sosnami. Szły sosny we śnie razem z nami.
Bez końca śnił się sen o lesie. Za nami wlókł się smutny wrzesień.

Wrzosy, wrzosy lila mgła. Gdzieś we wrzosach chłopak padł.
O poranku krople rosy, zapłakały nad nim wrzosy.
Nikt nie słyszał zbędnych słów, gdy wyrastał w lesie grób.
Czasem tylko wiatr niósł głosy – to szumiały polskie wrzosy.

Dziś inne kwiaty z naszej ziemi, w krąg wyrastają, gdy idziemy.
Gdy czasem z dziewczętami, stajemy cisi pod sosnami.
Coś wtedy śpiewa w starych sosnach, o dawnych czasach i o chłopcach.
Ginęli tu w zielonym lesie, kiedy liliowy płonął wrzesień.

Wrzosy...

http://requiem44.blog.onet.pl